Zainteresowanie łupkowym biznesem nie zmalało

W trakcie wystąpienia Mikołaj Budzanowski przywołał początki wydobycia gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych, gdzie trzydzieści lat temu powstał jeden z pierwszych raportów o zasobach tego surowca. - Polska nie musi czekać tak długo na pierwsze efekty odwiertów i na przełomie 2014/15 w kraju może działać, co najmniej jedna kopalnia gazu łupkowego – powiedział minister. Przywołał także ostatni raport Państwowego Instytutu Geologicznego, zgodnie, z którym gazu jest wciąż na tyle dużo, że nie można przejść obojętnie obok szansy, jaką stwarzają ukryte w ziemi zasoby.

Zdaniem ministra skarbu gaz łupkowy daje realną szansę na obniżenie cen energii dla polskich odbiorców indywidualnych oraz przedsiębiorstw. Rozwój przemysłu wydobywczego wpłynie także pozytywnie na lokalne rynki pracy, czego przykładem jest USA, gdzie jeden odwiert może wygenerować około 60 miejsc pracy. Według Mikołaja Budzanowskiego kluczowym warunkiem powodzenia projektu wydobycia gazu łupkowego w Polsce jest uproszczenie i skrócenie procedur administracyjnych dla inwestorów oraz ostateczne wyjaśnienie kwestii opodatkowania zysków z wydobycia. - Tylko dzięki determinacji i odpowiedzialności rządu oraz inwestorów sukces będzie możliwy – podsumował minister Budzanowski.

127 odwiertów w tym roku

Państwowy Instytut Geologiczny opublikował 21 marca pierwszy naukowy raport dotyczący szacunkowych zasobów gazu z łupków w Polsce. Analizując dane z lat 1950 - 1990, sprawdzono, jakich ilości gazu ziemnego i ropy naftowej w skałach łupkowych w Polsce możemy się spodziewać. Jak wynika z raportu PIG gazu z łupków może być nawet blisko 2 biliony m3 (1920 mld m3), ale najbardziej prawdopodobne jest, że zasoby gazu z łupków w Polsce mieszczą się w przedziale: od 346 do 768 miliardów m3. Przy obecnym rocznym zapotrzebowaniu na gaz ziemny w Polsce (ok. 14,5 mld m3), wystarczy to na zaspokojenie potrzeb polskiego rynku na gaz ziemny przez prawie 65 lat. I choć nie potwierdziły się prognozy amerykańskiej rządowej Agencji Informacji Energetycznej, która twierdziła, że Polska może mieć największe złoża gazu łupkowego w Europie, które mogą sięgać ponad 5 bln m sześć, to zainteresowanie łupkowym biznesem wcale nie zmalało.

Jak informuje „Rzeczpospolita”, do 2017 roku firmy szukające niekonwencjonalnego gazu wykonają w naszym kraju co najmniej 127 odwiertów. Około 20 spółek, które mają dziś w Polsce 109 koncesji na poszukiwania gazu łupkowego, zobowiązało się do wykonania w tym roku co najmniej 14 nowych odwiertów. Do 2017 r. muszą już ich zrobić łącznie 127. Poza tym w ramach tych koncesji mogą dodatkowo przeprowadzić ok. 200 odwiertów. Jednak czy to zrobią, zależy wyłącznie od ich planów inwestycyjnych i ewentualnych sukcesów w ramach wcześniej przeprowadzonych poszukiwań – pisze „Rz” i przypomina, że do dziś w Polsce wykonano 22 odwierty. To niewiele, zważywszy na ambitne zapowiedzi przedstawicieli rządu, zwłaszcza ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, który chce, aby na przełomie lat 2014 i 2015 ruszyło komercyjne wydobycie na poziomie ok. 0,5 – 1 mld metrów sześc. surowca rocznie. Aby do niego doszło, liczba i tempo prac muszą znacznie wzrosnąć.

– Zakładamy intensyfikację poszukiwań gazu łupkowego, zwłaszcza na obszarach, gdzie koncesje należą do spółek skarbu państwa – PKN Orlen i PGNiG. Chcielibyśmy za 3-4 lata uruchomić produkcję - mówił niedawno Budzanowski.